niedziela, 9 października 2016

Denko !!!

Witajcie Kochani ! 

Na początek ogłoszenia parafialne ! 

Jak to często bywa, życie potrafi nas bardzo zaskakiwać. Tak właśnie stało się w moim przypadku. Zaskakująco szybka przeprowadzka, zmiana pracy, budowa domu - to wszystko spowodowało ogromne zaniedbanie, jeśli chodzi o to miejsce. 
Blog był i jest taką moją małą odskocznią, hobby, "moim miejscem" . Bardzo chciałabym żeby tak pozostało. Planuję poszerzyć jego tematykę, bo ta kosmetyczna zdecydowanie przestała mi wystarczać. Chcę więcej :) 

Dziś obiecywane denko. Pokażę Wam część tego co zdołałam uratować podczas przeprowadzki. Było tego zdecydowanie więcej.Zrobiłam zdjęcia, niestety przymusowe porządki na moim komputerze spowodowały ich utratę.

Zacznijmy od produktów do pielęgnacji włosów : 


  • Płyn do higieny intymnej Facelle Sensitive - Używałam do mycia włosów.Bardzo dobrze oczyszczający włosy produkt. Niestety koniecznie trzeba po jego aplikacji nałożyć dosyć konkretną porcję odżywki. Bez niej rozczesanie włosów graniczy  z przysłowiowym cudem.Raczej nie kupię ponownie. 
  • Nivea long care&repair - Jedna z moich ulubionych odżywek do włosów. Świetna do włosów długich, przesuszonych farbowaniem . Już używam kolejnego opakowania. 
  • Garnier Fructis Color Resist - Niestety odżywka nie przypadła mi do gustu. Po jej aplikacji włosy prezentowały się jakby nie były chwilę wcześniej umyte... No niestety nie .
  • Isana szampon do włosów blond - Często do niego wracam, stosuję naprzemiennie z "fioletowymi szamponami" . Stosowany na dłuższą metę potrafi delikatnie rozjaśnić włosy. Jestem zadowolona z efektu jaki pozostawia na włosach. 
  • Timotei Pure - Bardzo delikatny szampon. Super sprawdzał się latem przy codziennej pielęgnacji włosów. Uwielbiam również za zapach :) 
  • Nivea Hydro Care - nawilżający szampon do włosów, który wcale ich nie obciąża. Sprawia że są grube, nawilżone. Bardzo często wracam do niego. Aktualnie stoi pod prysznicem :)
  • Gliss Kur Ultimate Volume - Dwufazowa mgiełka która bardzo ułatwia nam sprawę jeśli nasze włosy plączą się po umyciu. Dodatkowo pięknie pachnie a zapach utrzymuje się dosyć długo . 
  • Biovax, Bambus i Olej avocado - Nie zauważyłam aby produkt nawilżał włosy tak jak zapewnia  producent. Nie polubiliśmy się. Prawdopodobnie nie kupię ponownie. Minus za słabą wydajność. 
  • Pantene Volume - lakier dodający objętości . Czy dodawał objętości ? - Nie. Po za tym uważam że objętość nie jest możliwa bez termoloków, wałków rzepowych czy szczotki do modelowania włosów. Lakier nie rozwiąże tego typu problemu. Byłam zadowolona z jego zapachu a także tego że w bardzo prosty sposób można go było wyczesać z włosów.  Kupię ponownie . 

  • Perfecta Peeling pod prysznic - Niestety nie nie nie. Okropnie rzadki, przelewający się przez palce produkt. Zużywałam na siłę i modliłam się żeby jak najszybciej się skończył. 
  • Sanex men - Przyzwoity żel pod prysznic. Mój M. bardzo go polubił. Delikatnie nawilżał skórę. Plus za bardzo subtelny zapach i wydajność.
  • Luksja żele pod prysznic - niestety nie przepadam za nimi. Nie lubię tego pół na pół chemicznego zapachu. Dodatkowo przesuszają mi skórę. Jedyny plus to ich przystępna cena, ale czy warto ? 
  • La petit Marseillais - pielęgnujący balsam do mycia ciała. Kupiłam oczywiście skuszona zapachem. Bardzo delikatny dla skóry . Minus za malutką pojemność. Nie dopatrzyłam się też ponadprzeciętnego nawilżenia skóry. Czasem dla odmiany warto wypróbować.
  • Lirene żel + oliwka o zapachu mango - Mam sentyment do tego zapachu , na pewno kupię niejednokrotnie. Bardzo przyjemny dla wrażliwej skóry, delikatnie nawilżający.



  • Mixa płyn micelarny optymalna tolerancja - Z moich wyliczeń wynika że to już chyba 4 opakowanie. Cały czas uzupełniam jego zapasy. Obecnie używam innej wersji. Super sprawdzi się u osób noszących szkła kontaktowe i dla tych z wrażliwą skórą powiek. Bardzo dokładnie usuwa makijaż jednoczenie nie jest inwazyjny dla moich wrażliwych oczu. 
  • Alterra emulsja do mycia twarzy - Wszystko fajnie ale dosyć odpychająco pachnie. W tym przypadku nie ma co liczyć na dokładny demakijaż. Natomiast świetnie sprawdzi się do mycia buzi zaraz po przebudzeniu.
  • Żel do mycia twarzy Uzdrowisko Busko - Zdrój- Bardzo delikatny oczyszczacz naszej buzi, o przyjemnym zapachu. Czy kupię ? Raczej nie, uważam że w tej cenie z powodzeniem można kupić coś zdecydowanie lepszego. 
  • Palmers  krem do twarzy z masłem kakaowym. - Niestety zapchał mnie okrutnie. Nie nadawał się pod makijaż. Nie kupię ponownie. Jeśli chodzi o produkty Palmers ostatnio jestem zdecydowanie na nie.

  • Płyn do higieny intymnej AA - robi to co robić powinien. Generalnie zawsze kupuję ten który akurat jest w promocji , ale zawsze jest to AA, jakoś im ufam :)
  • Lens Vision - płyn do soczewek kontaktowych. To już moje 5 opakowanie, serdecznie polecam, świetny płyn w przystępnej cenie.Do kupienia w Hebe.
   

Aktywnie korygujące serum Bielenda - nie będę się tutaj zbytnio rozwodzić , dla mnie odkrycie roku ! Na pewno kupię ponownie.Obecnie testuję równie świetny krem z tej samej serii .

Evree Magic Rose - Dla mnie produkt wielofunkcyjny . Sprawdził się jako nocny preparat nawilżający do twarzy, ale również jako oczyszczacz twarzy metodą OCM. Pomógł mi również poprawić stan moich suchych skórek wokół paznokci. Jednym słowem warto go mieć w łazience. Posiadam również krem z tej samej serii. Ogólnie Evree pozytywnie mnie zaskakuje.


  • Masło Pomarańczowe Babuszki Agafii - Nie,nie,nie ... dla mnie niczego nie robiące mazidło. Szkoda czasu i nerwów. Ogólnie bardzo zawiodły mnie kosmetyki tej marki. 
  • Skino - Antyperspirant  w kulce marki Biedronka. Gdyby tylko nie zostawiał tylu plam na koszulkach mojego mężczyzny... byłby idealny. Z tego co mi wiadomo M. więcej nie kupi :) 
  • Garnier mineral Invisi clear - całkiem przyjemny produkt, dobrze chroni,nie pozostawia plam . Pewnie kupię nie raz . 
  • Avon Foot works - delikatny peeling do stóp, który ratował mnie w letnie wieczory, kiedy moje stopy wołały o ratunek. Gdyby nie to że  jest to wersja limitowana,pewnie  znów bym kupiła. 
  • Evree peeling do stóp - Jestem mile zaskoczona. Najczęściej kupuję go w Rossmanie i z pewnością wrzucę do koszyka przy kolejnej wizycie w tym sklepie. 



  • Pasty do zębów Elmex sensitive whitening oraz Sensodyne odbudowa i ochrona - kupuję naprzemiennie, jestem bardzo zadowolona.



  • Płyn do płukania jamy ustnej Smile - do kupienia w Lidlu , używam razem z partnerem, jesteśmy zadowoleni, więc po co przepłacać :) 
  • Próbka płynu Sensodyne - kieszonkowa wersja płynu sprawdziła się podczas wyjazdów. Nie do końca jednak odpowiada mi mało miętowy posmak :) 

Przyszedł czas na garstkę kolorówki :) 




  • Inglot - mgiełka utrwalająca makijaż . Bardzo fajnie że jest w sprzedaży mała pojemność tego produktu, przez co z powodzeniem mieści się w torebce,kosmetyczce itd. Bardzo fajnie utrwala makijaż, zdejmuje z buzi nadmierną pudrowość. Obecnie zamieniłam go na fixer z Avonu. Dam znać jak sprawa wygląda. Nie ma się co oszukiwać, ten z Avon jest jest 3/4 tańsza :)
  • MaxFactor 2000 calorie - mascara klasyk, często do niej wracam, ale lubię wypróbować od czasu do czasu coś innego. Polecam za to że nie osypuje się i jest super czarna !
  • Rimmel Volume Colourist - Bardzo fajny tusz, duża tradycyjna szczota która świetnie rozdziela rzęsy , ale niestety kilka razy mnie zawiódł i delikatnie odbił się na powiece. Wybaczam zdarza się najlepszym :) 
  • Eveline 3D Silk effect nr 228- super błyszczyk, klejący się :P co uwielbiam , niezwykle trwały. Bardzo lubiłam ten kolor, był moim torebkowym niezbędnikiem stąd to zdezelowane opakowanie. Niestety od pewnego czasu nie widzę ich już na sklepowych półkach.  
  • Estee Lauder Double Wear w kolorze 1w2 Sand - klasyka gatunku, podkład niezwykle trwały ale na pewno nie do stosowania na co dzień. Przynajmniej dla mnie. Wytrzymał w stanie nienaruszonym wiele rodzinnych imprez, letnie wypady itd. Nie do ruszenia. Plus za kolor w żółtawych tonach co bardzo dobrze zgrywa się z moją karnacją.Z ciężkim sercem (cena dosyć wysoka) ale kupię ponownie. 




  • Elizabeth Arden Green Tea Tropical- na wstępie powiem że nie potrafię opisywać zapachów, dla mnie to delikatny letni zapach, od zawsze kojarzący się z latem. Pewnie dlatego że wyczuwam w nim mango i oczywiście zieloną herbatę którą uwielbiam. 
To wszystko !!! 
Mam cichą nadzieję że użycia będą mi szły coraz lepiej. Może w  końcu ruszę z kolorówką która zalega w szufladach :)
A jak u Was ma się projekt Denko ? :) 

Pozdrawiam Edyta

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Migawki z ostatnich miesięcy budowy domu.

Wszyscy, którzy mają ze mną kontakt  na co dzień wiedzą że od sierpnia zeszłego roku budowa domu pochłania mnie prawie całkowicie. Kiedy wydaje się że chwilowo nastał spokój i harmonia, że budowa idzie w swoim tempie, nagle pojawia się BUM :) i zaczynają kolejne kłopoty :) . Tak na prawdę ten kto buduje dom wie że spokój w budowlance zazwyczaj jest zwiastunem przysłowiowej burzy :) 

Pokażę Wam (i sobie na pamiątkę) kilka fotek z placu budowy. Mam cichą nadzieję że na przełomie czerwca i lipca będziemy już na swoim. 

Niestety aby przedostać się do domu musimy w dalszym ciągu pokonywać taką oto ścieżkę :) : 


Innej rady nie ma, no chyba że znacie tani i w miarę solidny sposób na wykonanie 100m drogi dojazdowej do budynku :) 

Jedną z rzeczy które wydawały się nam bardzo ważne, jednocześnie spędzały sen z powiek było wykonanie tynków. Zdecydowaliśmy się na te gipsowe , z wykluczeniem łazienek i garażu.  
Jak się okazało trafiliśmy na super ekipę i po 5 dniach tynki spokojnie dosychały już na naszych ścianach : 




 Zaraz po tynkach robione były też prace hydrauliczne, zdecydowaliśmy się na ogrzewanie podłogowe w kuchni, łazienkach i przedpokoju. 








Nie małym wyzwaniem okazał się również wybór drzwi wejściowych. Niby każdy wie czego chce ale jak przyszło do decyzji to zaczęliśmy się zastanawiać czy aby na pewno ten wzór itd. Ostatecznie jestem zadowolona. (przepraszam za zdjęcia robione telefonem) 






Jednocześnie zdecydowaliśmy się na zakup bramy garażowej , segmentowej w zestawie z napędem. 
Jak widać wszystko jedziemy w kolorze złoty dąb :D 




Z zabawniejszych momentów to tak starali się Panowie budowlańcy żebym nie musiała sprzątać drogi dojazdowej do naszej działki :D Czyszczenie koparki to była po prostu codzienność :D


Dziękuję za uwagę i mam nadzieję że już wkrótce będą pojawiać się tutaj ciekawsze wpisy, bo ruszamy z wykończeniem kuchni, łazienek , glazury itd :) 

Pozdrawiam i będę niezwykle szczęśliwa jeśli wśród Was znajdzie się ktoś kto przerabia/przerabiał temat budowy. Chętnie wysłucham Waszych rad :) 


niedziela, 10 kwietnia 2016

Marcowe denko

Witajcie, 

Przedstawiam zdenkowanych tego miesiąca. Pracuję nad tym, by ubywało w mojej łazience zapasów. Bywa różnie. Bardzo ciężko idzie mi z kolorówką, pewnie dlatego że ostatnio nie mam praktyczne w ogóle czasu na makijaż. Narzucam krem, podkład, tusz do rzęs i w drogę , najczęściej po sklepach budowlanych :) Ale o tym niedługo, jak tylko czas pozwoli. 



  •  Mixa - płyn micelarny do bardzo wrażliwej i reaktywnej skóry twarzy i powiek - Zdecydowanie jestem na tak, było to moje 3cie opakowanie tego produktu, w łazience stoi kolejne. 
  • Nivea Hydro Care - odżywka nawilżająca do włosów normalnych lub suchych - Odkąd rozjaśniam włosy coraz częściej sięgam po dosyć konkretne, "cięższe" odżywki, bardzo polubiłam się właśnie z odżywkami Nivea. Super nawilżają włosy , bez jakiegokolwiek  obciążenia. Bardzo dobrzej sprawdziła się na moich włosach Nivea Long Repair. Na pewno kupię nie raz. 
  • AA Intymna Comfort - płyn do higieny intymnej z D - Pantenolem i Alantoiną. Robi to co ma robić, ma bardzo przyjemny świeży zapach.  Szczerze mówiąc nie przywiązuję zbyt dużej wagi do tego typu produktów, dlatego zazwyczaj kupuję to co jest aktualnie w promocji. 
  • Avon Senses - żel pod prysznic dla mężczyzn o zapachu Amazon Jungle-To akurat zdenkowany produkt mojego męża. Chociaż nie zawsze z Avonem było mi po drodze, to od niedawna obydwoje z mężem polubiliśmy ich żele pod prysznic, zwłaszcza ze względu na bardzo przyjemne zapachy, oraz nie przesuszające formuły . Zdecydowanie na tak, tym bardziej że za 500ml płacimy coś ok 12zł. 
  • Lorea'l Elseve - szampon do włosów osłabionych z tendencją do przetłuszczania się Niestety niekoniecznie przypadliśmy sobie do gustu. Miałam wrażenie włosów jakby oblepionych siliconem, nie dokońca umytych.. no raczej jestem na nie. 
  • Babydream - żel pod prysznic dla mamy/przyszłej mamy-Bardzo przyjemny kremowy żel, po którego zastosowaniu balsam do ciała był na prawdę zbędny. Coś jakby z pogranicza żelu z dodatkiem oliwki dla dzieci. Dodatkowy plus za bardzo przyjemny neutralny zapach, który na pewno nie będzie przeszkadzał wrażliwym przyszłym mamuśkom. 
  • Cień - szampon dodający objętości - Niestety nie.. no po prostu nie. Podejrzewam że perłowa konsystencja tego produktu powoduje że włosy są oklapnięte, ciężkie. Jedyny plus to zapach . Zużyłam do końca ale raczej nie kupię ponownie. 
  • Skino Sensitive - antyperspirant dla mężczyzn . Biedronkowa kulka któa nie brudzi ubrań. Mój M. jak najbardziej zadowolony, używa już kolejnej. Cena 3,50 :) 
  • Cień Q10 - przeciwzmarszczkowy krem do twarzy- Kolejny produkt z Lidla . W okresie zimowym bardzo dobrze sprawdzał się pod makijaż.Teraz stosowałabym pewnie na noc,ale kończę inne produkty. Bardzo przyjemny nawilżacz, bez parafiny w składzie. Moim zdaniem niczym nie ustępujący droższym markom . Polecam 
  • HialEye - krople do oczu z hialuronianem sodu 0,2 % - wszyscy którzy noszą szkła kontaktowe powinni spróbować tych kropli. Dają całkiem inny komfort noszenia szkieł, świetnie nawilżają.Można je stosować bezpośrednio na soczewkę. Jak co roku ratują mnie podczas wiosennej alergii. Mam już kolejne opakowanie . 
  • Bania Agafii - balsam do włosów, aktywator wzrostu - Wszyscy wkoło zachwalali ten produkt więc spróbowałam, ale szczerze nie zauważyłam jakiegoś widocznego działania. Zaraz po jego zastosowaniu musiałam użyć odżywki bo nie byłam w stanie rozczesać włosów . Nie jestem w stanie ocenić czy przyspiesza wzrost włosów, bo moje z reguły dosyć szybko odrastają. Myślę że warto spróbować, być może na innych włosach zadziała lepiej. Koszt 5zł  
  • Rimmel Apocalips - lakier do ust w kolorze 201 Solstice-Całe szczęście że chyba już znikł z drogeryjnych półek! Śmierdzący chemiczny zapach, wysuszająca formuła, zero trwałości - to coś co skutecznie odstraszyło mnie od tego produktu. Nie byłam w stanie zużyć do końca. 20zł wyrzucone do kosza. 
  • Eveline Advance Volumiere - skoncentrowane serum do rzęs 3w1 - Bardzo fajne jako baza pod tusz do rzęs. Dzięki niemu zwykły tusz działa cuda. Kupię ponownie. 
  • ArtDeco Amazing Effect Mascara - Fajny tusz którego największą zaletą jest bardzo mała szczoteczka świetnie wyczesująca nawet najdelikatniejsze rzęski. Świetnie sprawdza się również do podkreślania dolnych rzęs. Nie podrażnia, nie osypuje się. Używam już kolejnego opakowania. 
  • Rimmel Scandaleyes X- treme003 extreme black- Kolejny bardzo przyjemny tusz.Świetnie pogrubia rzęsy. Wygodna szczoteczka, szczególnie dla fanów tych siliconowych . Warto spróbować. 
  • Złuszczająca maska do stóp z Biedronki - Działa :) równie dobrze jak te apteczne skarpetkowe maski do stóp , z tą różnicą że jest o połowę tańsza. Jeśli się tylko pojawią -  na pewno kupię ponownie 

W ostatniej chwili do denka dołączył jeszcze jeden produkt : 


  • Bielenda Happy end Krem do stóp i pięt z mocznikiem - Zdecydowany faworyt jeśli chodzi o drogeryjne kremy do stóp. Dziś wrzucając puste opakowanie do kosza pomyślałam że niczego więcej mi nie trzeba. Świetnie nawilża stopy, nie pozostawiając tłustej warstwy. Nie posiada w składzie parafiny. Duże opakowanie jest zdecydowanie plusem, a cena to ok 6-7zł. 


Dobrnęliśmy do końca. 
Napiszcie jak Wam idzie zużywanie zapasów ? :) 
Nie wiem czy w tym miesiącu dodam zakupy i ulubieńców, bo krzyczycie na mnie że za dużo kupuję :) Na pewno pojawią się wpisy "budowlane" :) będę też miała do Was prośbę . 

Zapraszam Was również na mój Instagram , gdzie bywam zdecydowanie częściej :) 


środa, 9 marca 2016

Lutowe Zakupy

Witam, 

Zakupy powinny się były pojawić zaraz po "projekcie denko" ale jak zwykle brakło czasu. Przybywa mi coraz więcej obowiązków, zarówno w kwestii budowy domu jak i życia codziennego. Nie zapowiada się aby zaczęło ich ubywać :) Wręcz przeciwnie. 

Zakupy są dosyć pokaźne ponieważ sporo rzeczy skończyło się. Nie brakuje również produktów do makijażu. Słabo idzie mi ich zużywanie a niestety nowości kusza okrutnie. 



Od lewej :

Bronzery marki Sensique w kolorach 109 Ultra Bronze i 107 Natural Tan . Myślę że jaśniejszy świetnie sprawdzi się do ocieplania cery, przybrązowienia a ciemniejszy do zaznaczenia konturów . Kupiłam je w promocji w Naturze coś za ok 12 zł obydwa. 

Golden Rose Mineral Terracota Powder nr 04 . Pokochaliśmy się od pierwszego użycia :) Świetny do delikatnego brązowienia twarzy. Niezwykle subtelny i super sprawdzający się w przypadku cer o oliwkowej pigmentacji. Cena 25zł 

Róż do policzków Catrice C02 Meet Berry. Bardzo polubiłam te róże, mam kilka odcieni, więc żal było nie wziąć tego w Hebe za bodajże 7zł ? 



Palety Kobo. Pewnie nie trzeba Wam ich przedstawiać. Zniknęły z półek w mgnieniu oka. Po pierwszych testach uważam jednak że paleta "Matt" jest dużo lepsza od swojej siostry. 


 Zdjęcia bez lampy: 





Podkład AA "Filler" w najjaśniejszym odcieniu 101 Ivory. Potrzebowałam czegoś lżejszego na co dzień. Często nie mam czasu na makijaż a muszę szybko zakamuflować niedoskonałości.   Nadal kocham podkład Inglot HD ,ale ten wydaje się bardzo przyjemny.Warto spróbować. Cena 24zł. Plus za wygodną pompkę i żółtawy odcień . 



Tak,wiem, ilość produktów do ust jaką posiadam to jakaś masakra. Skusiły jednak promocje 

Rimmel Balsamy koloryzujące do ust w kolorze 300 Viva Violet (ciemniejszy) oraz 110 Make Me Blush (jaśniejszy) - jestem zaskoczona pigmentacją tych pomadek. Teoretycznie powinny być delikatne a okazały się długotrwałą , kryjącą pomadką. 

Golden Rose Matte Lipstick Crayon nr 19 - wielokrotnie pokazywałam ją już na Instagramie . Super trwała pomadka,przy tym bardzo precyzyjna.Na pewno kupię inne kolory.Posiadam również nr 10. Cena 12zł

Catrice w kolorze CO1 Fabulous Fox - ia - Nie jestem pewna ale podejrzewam że jest to wersja limitowana tych pomadek. Fajny ciemny,jagodowy kolor. Plus za pomysłowe opakowanie zamykające się na magnez. Koszt w promocji to ok 10zł. 

Tutaj odpowiednio kolory: 


Jeśli chodzi o pielęgnację :

Żel do mycia twarzy na bazie wody uzdrowiskowej - Kupiłam go w jednym z Buskich Sanatoriów. Bardzo delikatny żel, zwłaszcza teraz przy mojej alergii. Cena 13zł 


Pantene odżywka w piance - Kupiłam z ciekawości za 10zł. Zobaczymy czy nie będzie obciążać włosów. 

 Odżywki Garnier Fructis  w wersji Blond Booster oraz Color Resist - staram się co jakiś czas nakładać na włosy coś co poniekąd odświeży moje blond refleksy. Mam nadzieję że przy pomocy tych produktów osiągnę zamierzony efekt. Wszystkie kupiłam w cenie 10zł. 

Be Beauty łagodzący płyn micelarny - Skończyła mi się moja Mixa , w oczekiwaniu na jej promocję kupiłam już któryś raz z kolei ten płyn. Do codziennego demakijażu sprawdza się świetnie. 

Maska złuszczająca do stóp w postaci skarpetek i rękawiczki regenerujące. Kupione w Biedrze każdy po 10zł. 



 To wszystko ! Wiem, jest tego dosyć sporo. Obiecuję poprawę :)

A jak wyglądały Wasze zakupy kosmetyczne w tym miesiącu? 

Pozdrawiam serdecznie :)

środa, 2 marca 2016

Denko - luty 2016

Spojrzałam dziś przypadkiem do archiwum postów w tym miesiącu. Dwa wpisy..uuu mało :) Miało być systematycznie i dużo więcej. Na moje usprawiedliwienie - nie mam pojęcia kiedy minął luty. Czas biegnie u mnie w zawrotnym tempie . 

Starałam się zużywać zapasy najlepiej jak potrafiłam, jestem zadowolona. Mam nadzieję że będzie to jakoś szło coraz lepiej :) 





  • Elmex sensitive whitening - jedna z moich ulubionych past, co jakiś czas próbuję innych i pokornie wracam właśnie do niej . Dla wrażliwców sprawdzi się idealnie.  
  • Dove Oxygen Moisture - odżywka do włosów , bardzo fajna odżywka która fajnie nawilża przesuszone farbowaniem włosy nie obciążając ich przy okazji. Dosyć wydajna.Stosowana codziennie wystarczyła na 2 miesiące. Jedyne czego nie zauważyłam to obiecanej przez producenta objętości :)Warto polować na promocję i spróbować. Zdecydowanie kupie po raz kolejny. 
  • Cień Creamy Bath Oil Orange - Lidlowy umilacz kąpieli :) Uważam za bardzo trafną informacje zamieszczoną na opakowaniu "nie nadaje się do spożycia" :) dla mnie pachnie pomarańczą lekko doprawioną czymś ostrym :) Fajnie się pienił, delikatnie nawilżał skórę. Za cenę 6 zł zdecydowanie warty wypróbowania. Dostępny co jakiś czas w różnych wersjach zapachowych. 
  • Woda różana Dabur - nie szkodziła ale też nie pomogła, ot odświeżający tonik, posiadam jeszcze jedno opakowanie w zapasie, ale na razie zrobię sobie od niej przerwę. Zdecydowanie bardziej wolę Oliwkową wodę tonizującą z Ziaja (seria Liście zielonej oliwki) . Raczej nie kupię ponownie. 
  • Pharmaceris H specjalistyczny szampon do skóry łojotokowej - łupież tłusty - Dosyć mocny szampon, świetnie odświeżał i oczyszczał po tonach masek jakie nakładałam na włosy w momencie ich wypadania. Rzeczywiście działał przeciwłupieżowo co może potwierdzić mój M. Niestety najgorsze co przeszkadza mi w tym produkcie to jego zapach. Duszny,mdły , utrzymujący się zawzięcie do kolejnego mycia. Dosyć drogi 25zł . 
  • Dentalux płyn do płukania jamy ustnej bez zawartości alkoholu - nie jestem specjalistą jeśli chodzi o tego typu produkty. Dla mnie skutecznie odświeża, nie powodując przy tym uczucia wypalania jamy ustnej :D Pewnie kupie jeszcze nie raz :)
  • Isana migdałowy zmywacz do paznokci ( kolor zielony) - jeden z moich ulubionych, zawsze stoi w łazience . Skutecznie domywa nawet czerwone lakiery z paznokci, nie przesuszając przy tym płytki. Jest bardzo tani. Kupiłam już kolejne opakowanie. 
  •  Isana zimowy żel pod prysznic - zużyłam go bardzo chętnie ze względu na zapach - waniliowy, budyniowy, po prostu słodki :) Nie zauważyłam przesuszenia skóry. Niestety dostępny był tylko w edycji limitowanej w okresie świątecznym . 
  • Sól do kąpieli Fresh&Beauty by Biedronka :) - Cudowny świeży zapach - zielona herbata i limonka. Konkretna gruboziarnista sól która zdecydowanie umilała mi kąpiele. Na pewno kupię ponownie. 
  • Garnier Mineral Invisiclear - nie jestem w stanie określić ile opakowań zużyłam już tego właśnie antyperspirantu . Skutecznie chroni, a co dla mnie najważniejsze nie plami. Nie ma mowy o białych plamach na ciemnej odzieży ( najczęściej taką noszę) . Kolejne opakowanie kupione.
  • Ananasowy peeling do stóp Avon - delikatny ździerak do stóp, bardzo fajnie sprawdzał się po całym dniu w pracy.Na mocne złuszczanie w przypadku tych produktów nie ma co liczyć. Przyjemny owocowy zapach był jego zdecydowanym atutem. Niestety była to wersja limitowana tego produktu. 
  •  Evree Magic Rose - upiększający krem do twarzy 30+ - kolejny zużyty słoiczek.Pisałam już o nim w ulubieńcach poprzedniego miesiąca. Świetny pod makijaż. Przyzwoicie nawilża w sezonie zimowym. Zobaczymy jak sprawdzi się w nadchodzących miesiącach. Kupiłam kolejny słoiczek. Szczerze polecam osobom z cerą skłonną do "zapychania" , oraz wrażliwą. Świetnie łagodził podrażnienia po oczyszczaniu skóry w gabinecie kosmetycznym.
Garść drobiazgów : 





  • Isana Sól do kąpieli o zapachu mandarynki - kupuję przy okazji każdej wizyty w Rossmanie , za cenę 3zł (???) Bardzo lubię i kupię na 100% ponownie. Dostępna w innych wersjach zapachowych. 
  • Sensodyne Odbudowa i Ochrona - dostałam próbkę od dentysty. Niestety zdecydowanie nie... jakoś nie przypadła mi do gustu. Wolę jednak "mój" Elmex . 
  • Korres - garść próbek kremów do twarzy które dostałam przy okazji zakupów w Sephora. Wszystko fajnie ale zbyt duża ilość parafiny narobiła mi więcej szkody niż pożytku . Nie polubiliśmy się.
  • Carmex - tym razem wersja wiśniowa. Zdecydowanie ulubiony nawilżacz do ust. Kupiłam ponownie,tym razem w sztyfcie  o waniliowym zapachu. 
  • Pat & Rub ekoampułka 1 - serum do cery suchej i wrażliwej - nie pierwszy raz używałam tego produktu w postaci próbek i muszę powiedzieć że noszę się z zamiarem kupna pełnowymiarowego produktu. Cena jednak nie zachęca.
  • Dermika Gold - krem pod oczy z 24k złotem - bardzo przyjemny,ale chyba jeszcze przyjdzie czas na tak mocne produkty:) Szukam czegoś delikatniejszego i odpowiedniego dla osób w okolicach magicznej 30-stki :)
  • Maseczki do twarzy Ziaja - Kocham je wszystkie, zawsze ratują moją skórę z opresji , mam ich cały zapas w łazience. Wypróbujcie koniecznie.
  • Givenchy Ange ou Demon Le Secret - zdecydowanie "mój zapach" :) słodki ale nie do końca , nie umiem opisywać zapachów !!! W tej kwestii proszę do Ewy ! ( bluegirl-ewa.blogspot.com ) :)
To by było na tyle. Nie jest tego dużo. Mam nadzieję że w przyszłym miesiącu zdołam skończyć kilka produktów "kolorówki". 

A jak wyglądają Wasze zużycia w tym miesiącu ? Co sprawdziło się u Was najbardziej a co okazało się pomyłką ? 

niedziela, 7 lutego 2016

Ulubieńcy stycznia 2016 !

Bardzo lubię wpisy na blogach dotyczące tematyki "ulubieńcy" oraz "denko" dlatego postanowiłam zadziałać coś w tym temacie na moim blogu. 

W styczniu, po niemal półrocznej przerwie, zaczęłam się co nie co malować, dlatego moi ulubieńcy w 90% będą dotyczyć makijażu. 



Zacznę od jednego produktu pielęgnacyjnego a mianowicie kremu Evree Magic Rose - upiększającego kremu do twarzy 30+. Nie będę się rozpisywać za wiele na jego temat bo uważam że zasługuje na dokładniejszą recenzję . Jest po prostu świetny, jeśli chodzi o mój typ cery. Jestem posiadaczką cery mieszanej obecnie w kierunku suchej, odwodnionej i muszę przyznać że jest to jedyny produkt który niejednokrotnie uchronił mnie od podrażnienia, przesuszenia, suchych skórek itd. Bardzo dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż, świetnie współpracuje ze wszystkimi moimi podkładami. Denko opakowania mówi samo za siebie, kupiłam już kolejne opakowanie. W ciągu następnego tygodnia powinien się pojawić wpis dotyczący produktów Evree które w ostatnim czasie skradły moje serce :) 

Kolejny ulubieniec to wszystkim świetnie znana kredka do ust z Golden Rose nr 10 z serii Matte Lipstic Crayon. Pewnie czytaliście już niejedno pochlebstwo na jej temat. W takim razie i ja dodam swoje. Świetna, super trwała , matowa , świetnie napigmentowana pomadka. Tyle w tym temacie. Kolor 10 to po prostu zgaszony odcień różu, który moim zdaniem pasuje do każdego typu urody. Sprawdzi się u brunetek które lubią ciepłe odcienie ale również u blondynek dobrze czujących się w zimnych barwach (czego przykładem jest moja siostra) . W żadnym wypadku produkt nie przesuszył moich ust. Dodatkowym plusem jest to że jest w postaci kredki, co sprawia że usta możemy obrysować nim super precyzyjnie. Kolejny atut - cena, za 12 zł dostajemy pomadkę jakością bijącą wysoko półkowe produkty. Polecam szczerze ! Muszę zaopatrzyć się w inne kolory. 



Kolejny produkt to Liquid Camuflage Catrice w najjaśniejszym odcieniu 010 Porcelain. 
Bardzo się polubiliśmy i odkąd do mnie trafił,przestałam używać innych korektorów. Posiadam też jego brata w postaci stałej, kremowej, ale uważam że ten sprawdza się lepiej. Jest bardzo lekki, a przy tym niesamowicie kryjący. Maskuję nim niedoskonałości cery ale również świetnie sprawdza się w okolicach oczu. Jeśli chodzi o kolor, to nie ma tutaj mowy o różowych tonach, bardziej widzę w nim lekko żółtawe zabarwienie. Na czas letni z pewnością kupię nieco ciemniejszy odcień. Polecam .



W tym miesiącu bardzo polubiłam się z marką Catrice, dlatego kolejnym ulubionym produktem będzie puder prasowany Prime and Fine . Fajny puder który trzyma w ryzach mój makijaż przez dobrych kilka godzin. Utrwalam nim również korektor w okolicach oczu. Jest jednym z moich ulubionych pudrów pod względem koloru.  Efekt jaki pozostawia nie jest  w 100% matowy, bliżej mu raczej do satynowego wykończenia, co osobiście bardzo lubię. Nie przepadam za efektem płaskiego matu . Myślę że warto zwrócić na niego uwagę. 



Będąc jeszcze w temacie pomadek, to bardzo często w ciągu ostatniego miesiąca sięgałam po tę z Lorea'l w numerze 102 Mauvie Cherie. Ot taki codzienny kolor, w dziennym świetle trochę nudziakowy. Super podkreślający mój naturalny kolor ust. Moim zdaniem bliżej mu do balsamu koloryzującego niż do pomadki, dlatego na pewno pokochają go zwolenniczki delikatnego podkreślania urody. Zdecydowanie polecam na co dzień. 




Ostatni ulubieniec to tusz do rzęs ArtDeco Amazing Effect Mascara. Bardzo go lubię zwłaszcza o tej porze roku, kiedy to moje oczy strasznie cierpią ze względu na alergię, są podrażnione,łzawią. Tusz świetnie się trzyma, nie osypuje, nie robi mi przysłowiowej "Pandy". Posiada bardzo precyzyjną silikonową szczoteczkę którą z powodzeniem dokładnie wyczeszemy rzęsy, nawet te najkrótsze. Dodatkowo jest bardzo czarny. Z pomocą Ewy kupiłam jeszcze na zapas :) 



To już wszyscy moi ulubieńcy z początku tego roku :) 

A jacy są Wasze ulubione produkty? Bardzo chętnie poczytam po co sięgaliście najczęściej w ubiegłym miesiącu :)  

Pozdrawiam :)