niedziela, 7 lutego 2016

Ulubieńcy stycznia 2016 !

Bardzo lubię wpisy na blogach dotyczące tematyki "ulubieńcy" oraz "denko" dlatego postanowiłam zadziałać coś w tym temacie na moim blogu. 

W styczniu, po niemal półrocznej przerwie, zaczęłam się co nie co malować, dlatego moi ulubieńcy w 90% będą dotyczyć makijażu. 



Zacznę od jednego produktu pielęgnacyjnego a mianowicie kremu Evree Magic Rose - upiększającego kremu do twarzy 30+. Nie będę się rozpisywać za wiele na jego temat bo uważam że zasługuje na dokładniejszą recenzję . Jest po prostu świetny, jeśli chodzi o mój typ cery. Jestem posiadaczką cery mieszanej obecnie w kierunku suchej, odwodnionej i muszę przyznać że jest to jedyny produkt który niejednokrotnie uchronił mnie od podrażnienia, przesuszenia, suchych skórek itd. Bardzo dobrze sprawdza się jako baza pod makijaż, świetnie współpracuje ze wszystkimi moimi podkładami. Denko opakowania mówi samo za siebie, kupiłam już kolejne opakowanie. W ciągu następnego tygodnia powinien się pojawić wpis dotyczący produktów Evree które w ostatnim czasie skradły moje serce :) 

Kolejny ulubieniec to wszystkim świetnie znana kredka do ust z Golden Rose nr 10 z serii Matte Lipstic Crayon. Pewnie czytaliście już niejedno pochlebstwo na jej temat. W takim razie i ja dodam swoje. Świetna, super trwała , matowa , świetnie napigmentowana pomadka. Tyle w tym temacie. Kolor 10 to po prostu zgaszony odcień różu, który moim zdaniem pasuje do każdego typu urody. Sprawdzi się u brunetek które lubią ciepłe odcienie ale również u blondynek dobrze czujących się w zimnych barwach (czego przykładem jest moja siostra) . W żadnym wypadku produkt nie przesuszył moich ust. Dodatkowym plusem jest to że jest w postaci kredki, co sprawia że usta możemy obrysować nim super precyzyjnie. Kolejny atut - cena, za 12 zł dostajemy pomadkę jakością bijącą wysoko półkowe produkty. Polecam szczerze ! Muszę zaopatrzyć się w inne kolory. 



Kolejny produkt to Liquid Camuflage Catrice w najjaśniejszym odcieniu 010 Porcelain. 
Bardzo się polubiliśmy i odkąd do mnie trafił,przestałam używać innych korektorów. Posiadam też jego brata w postaci stałej, kremowej, ale uważam że ten sprawdza się lepiej. Jest bardzo lekki, a przy tym niesamowicie kryjący. Maskuję nim niedoskonałości cery ale również świetnie sprawdza się w okolicach oczu. Jeśli chodzi o kolor, to nie ma tutaj mowy o różowych tonach, bardziej widzę w nim lekko żółtawe zabarwienie. Na czas letni z pewnością kupię nieco ciemniejszy odcień. Polecam .



W tym miesiącu bardzo polubiłam się z marką Catrice, dlatego kolejnym ulubionym produktem będzie puder prasowany Prime and Fine . Fajny puder który trzyma w ryzach mój makijaż przez dobrych kilka godzin. Utrwalam nim również korektor w okolicach oczu. Jest jednym z moich ulubionych pudrów pod względem koloru.  Efekt jaki pozostawia nie jest  w 100% matowy, bliżej mu raczej do satynowego wykończenia, co osobiście bardzo lubię. Nie przepadam za efektem płaskiego matu . Myślę że warto zwrócić na niego uwagę. 



Będąc jeszcze w temacie pomadek, to bardzo często w ciągu ostatniego miesiąca sięgałam po tę z Lorea'l w numerze 102 Mauvie Cherie. Ot taki codzienny kolor, w dziennym świetle trochę nudziakowy. Super podkreślający mój naturalny kolor ust. Moim zdaniem bliżej mu do balsamu koloryzującego niż do pomadki, dlatego na pewno pokochają go zwolenniczki delikatnego podkreślania urody. Zdecydowanie polecam na co dzień. 




Ostatni ulubieniec to tusz do rzęs ArtDeco Amazing Effect Mascara. Bardzo go lubię zwłaszcza o tej porze roku, kiedy to moje oczy strasznie cierpią ze względu na alergię, są podrażnione,łzawią. Tusz świetnie się trzyma, nie osypuje, nie robi mi przysłowiowej "Pandy". Posiada bardzo precyzyjną silikonową szczoteczkę którą z powodzeniem dokładnie wyczeszemy rzęsy, nawet te najkrótsze. Dodatkowo jest bardzo czarny. Z pomocą Ewy kupiłam jeszcze na zapas :) 



To już wszyscy moi ulubieńcy z początku tego roku :) 

A jacy są Wasze ulubione produkty? Bardzo chętnie poczytam po co sięgaliście najczęściej w ubiegłym miesiącu :)  

Pozdrawiam :) 

wtorek, 2 lutego 2016

Ulubiona biżuteria

Witam wszystkich po rekordowej bo prawie 4 dniowej migrenie. Tyle sobie można na planować...a życie  plany zweryfikuje i najczęściej jak to moja mama mówi "co w głowie uradzi do skutku nie doprowadzi" :) 

W tym miejscu powinien pojawić się "Projekt denko" lub jak to mówi mój M. "projekt pusty kubełek" :D 

Niestety, nie planowałam wracać do blogowania po tak długiej przerwie a co za tym idzie nie gromadziłam pustych opakowań po produktach. Obiecuje w lutym postaram się żeby wszystko nie lądowało od razu w koszu :) 

Dzisiaj chciałabym Wam pokazać coś innego niż produkty kosmetyczne, a mianowicie biżuterię. 

To co do tej pory "zgromadziłam" w swoich zbiorach jest najczęściej kupowane przy okazji wyjazdów, oraz są to prezenty od mojego męża. 

Dziś chciałabym pokazać to co nosze na co dzień. Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałam na sobie jakieś większych rozmiarów kolczyki, czy złoty naszyjnik. Zazwyczaj kiedy zakładam coś większych gabarytów, patrzę w lustro i myślę...o niee... nie dziś... i koniec końców ląduje w szkatułce  :) 

Jeśli chodzi o naszyjniki które noszę najczęściej są to : 

Naszyjnik typu "celebrytka" - prezent od mamy



Kolejny tego samego typu tylko z ciut grubszym łańcuszkiem - prezent od M.


Tutaj również srebro ale no name, kupiony przy okazji wyjazdu, o najszerszym łańcuszku  jaki posiadam :




Często zakładam również bransoletki, w swojej kolekcji mam mnóstwo sztucznej biżuterii, różnych sznureczków itd, kilka  Lilou , ale dziś chciałam pokazać obecnie najczęściej używane . 

Tę kupiłam będąc w Karwi w tegoroczne wakacje :



Z góry przepraszam za jakość zdjęć ale nie dorobiłam się jeszcze konkretnego oświetlenia i miejsca. 


Bardzo często zakładam też bransoletkę którą dostałam w prezencie "na szczęście" :) 

Wykonana z naturalnego czarnego Turmalinu : 


Zimową porą bardzo lubiłam i nadal noszę takie oto sztyfty : 



Oprócz bransoletek często zakładam również zegarki, które po prostu  kochaaam. W "zbiorach " mam ich ok 10 ale do ulubionych należą :


Oraz : 



Od jakiegoś czasu sięgam również po bransoletkę którą kupiłam podczas ostatnich wyprzedaży : 




Oprócz w/w biżuterii którą nosze naprzemiennie, absolutnie zawsze mam na palcu serdecznym obrączkę oraz pierścionek zaręczynowy. 
Pierścionek został zakupiony w Aparcie, jest to połączenie białego, żółtego złota oraz brylantu. Obrączka została zrobiona przez prywatnego jubilera. 





A żeby mieć wszystko pod ręką najczęściej wykorzystuje taką mini komódkę :) 




Uff dobrnęliśmy do końca :) 


A Wy jaką najczęściej nosicie biżuterię ? Jaka jest Wasza ulubiona ?:)